O komedogennych składnikach słyszała chyba każda z nas (a już na pewno te z nas, które mają mieszaną bądź tłustą skórę). Pewnie z marszu potrafiłybyście wymienić przynajmniej kilka komedogennych składników, których staracie się unikać.
Ja także byłam przekonana, że za całe zło (wypryski, krosty, wągry, pryszcze) naszej skóry odpowiadają owe nieszczęsne składniki komedogenne.
Niedawno jednak, za sprawą Italiany, dowiedziałam się, że istnieje jeszcze inne negatywne zjawisko, bardzo często mylnie odbierane jako komedogenność. Mowa o
aknegenności. Postanowiłam trochę wgłębić się w temat, a nie było łatwo, bo polski internet milczy na ten temat jak zaklęty :)
Czym jest aknegenność?
Aknegenność (od łac. acne - trądzik) wyraża skłonność danego składniku do wywoływania bądź zaostrzania zmian trądzikowych. Jeżeli produkt zawiera składniki potencjalnie aknegenne, nasza skóra może zareagować dość szybko wypryskami i trądzikiem. Efekty działania składników aknegennych są zwykle
szybkie - wystarczy kilkakrotna aplikacja kosmetyku ze składnikiem trądzikotwórczym, by móc oglądać na swojej skórze różnego rodzaju krostki i pryszczyki.
Nie oznacza to, że kosmetyk nas zapchał, ale że wywołał trądzik.
Aknegennie
mogą działać przede wszystkim te składniki, które
w mniejszym lub większym stopniu odcinają skórze dopływ tlenu i pozwalają na rozwój bakterii beztlenowych. W ten sposób zanieczyszczony bakteriami łój (czyli naturalna wydzielina skóry) przedostaje się do tkanek skóry, wywołując stan zapalny (pryszcze, krostki, zaskórniki). Łatwo domyśleć się, że aknegennie na skórę mogą działać przede wszystkim różnego rodzaju
treściwe oleje i emolienty m.in. parafina, gliceryna, lanolina czy stearyny. Ale to nie wszystko - aknegennie, trądzikotwórczo działają także
inne substancje - np. syntetyczne aromaty, niektóre czerwone barwniki czy glikole.
Czym jest komedogenność?
Komedogenność oznacza skłonność danej substancji do zapychania porów skóry. W odróżnieniu do aknegenności,
nie jest widoczna od razu - komedogenne działanie danej substancji może uwidocznić się po kilku tygodniach, a nawet - kilku miesiącach!
Efekt działania składników komedogennych jest dość oczywisty -
zapchane pory i mnóstwo czarnych wągrów (zaskórników otwartych).
Lista składników potencjalnie komedogennych jest bardzo długa i oczywiście nie znajdzie zastosowania w pielęgnacji każdej cery. Tylko indywidualne i - niestety długotrwałe - obserwacje naszej skóry są w stanie dostarczyć nam wiedzy o tym, czy reaguje ona na dany składnik komedogennie czy nie.
Pamiętać również należy, że
komedogenność składnika może zależeć od jego stężenia w kosmetyku - im wyżej jest na liście INCI, tym większe prawdopodobieństwo, że zapcha. Najsilniejszą komedogenność mają mają również składniki w
produktach, które długotrwale pozostają na skórze (kremy, pudry czy podkłady). Użycie np. żelu do mycia, który ma krótki kontakt ze skórą i szybko jest zmywany nie jest już tak groźny.
Co daje nam rozróżnienie między aknegennością a komedogennością?
Różnica jest dość istotna dla posiadaczek tłustych i mieszanych cer, bowiem
pozwala zrozumieć i ulepszyć istotę swojej pielęgnacji. Wiedząc, jakie składniki działają aknegennie, starajmy się ich po prostu unikać - jeśli Twoja skóra reagowała wysypem niespodzianek na krem z parafiną bądź wysoko umieszczoną w składzie gliceryną - nie ryzykuj i nie kupuj więcej kremu z podobnym składem. Lepiej poświęć trochę czasu i poszukaj czegoś, co nie bije po oczach aknegennymi składnikami.
Z własnego doświadczenia powiem, że miałam ogromny problem z wypryskami i zamkniętymi zaskórnikami na policzkach. Dopiero zrozumienie, że syntetyczne czerwone barwniki, które przecież są podstawą niemal wszystkich drogeryjnych róży, działają aknegennie, pozwoliło mi pokojarzyć mój problem ze stosowanymi do tej pory różami do policzków. Rezygnacja z drogeryjnych róży zmniejszyła mój trądzik niemal o 100%. Obecnie stosuję róże mineralne (o których niedługo Wam napiszę :), a moje policzki są w końcu gładkie i wolne od trądziku :)
Druga sprawa to komedogenność. O ile łatwo i szybko możemy bowiem zaobserwować, co nasila nasz trądzik, o tyle dużo trudniej stwierdzić, co działa komedogennie.
Zbadanie, jaki składnik nie działa zapychająco na naszą skórę wymaga długofalowego, dokładnego przyglądania się jej. Nie sposób bowiem stwierdzić po tygodniu testowania kremu, że nas nie zapycha (w ten sposób stwierdzić natomiast możemy, że nie działa na nas aknegennie:).
Dla zbadania komedogenności konieczne jest kilkutygodniowe testowanie kremu (podkładu, różu, olejku, czegokolwiek), najlepiej bez włączania w tym samym czasie innych nowych kosmetyków.
Świetnym pomysłem jest
prowadzenie dziennika obserwacji skóry i odnotowywanie w nim, kiedy wprowadziliśmy nowy produkt, jak nasza skóra na niego reaguje, ewentualnie - co w międzyczasie zmieniliśmy w naszej pielęgnacji czy też w diecie, i w efekcie - po pewnym czasie - odnotowanie również ewentualnego działania zapychającego kosmetyku na skóre. Może wydawać się to dosyć żmudne, ale jeśli chcecie zrozumieć,
jak działa Wasza skóra i jak ją skutecznie pielęgnować - to po prostu warto.
Mieszanoskóre i tłustoskóre - pamiętajcie, że
piękna skóra w naszym przypadku sama się nie zrobi! ;)