Być może pamiętacie, że wcześniej w okresie zimowym stosowałam serum z kwasem migdałowym 10%, także z Biochemii Urody, ale zaobserwowałam niestety, że moja cera powoli zaczyna się do tego serum przyzwyczajać i nie działa już ono na nią tak spektakularnie jak kiedyś. Nie chciałam na razie zwiększać stężenia kwasu powyżej 10%, więc postanowiłam spróbować nieco z drugiej strony - i skusiłam się po prostu na produkt z innymi kwasami niż migdałowy.
Tonik - jak sama nazwa wskazuje - zawiera dwa kwasy: 8% kwas mlekowy (AHA) i 2% kwas salicylowy (BHA). Oba kwasy mają działanie złuszczające, a mlekowy dodatkowo wykazuje działanie nawilżające. Bazą toniku jest hydrolat lawendowy, znany z właściwości gojących i antybakteryjnych. Właściwości antyseptyczne, przeciwzapalne, antybakteryjne i łagodzące wzmacnia również dodatek ekstraktu z rozmarynu. Oprócz tego w składzie mamy również glikol butylenowy (środek rozpuszczający, konserwujący, zwiększający wchłanialność substancji) oraz emulgator - glyceryl cocoate. Do toniku musimy dodać również alkohol - spirytusu rektyfikowany, jest go jednak w całej objętości niewiele, bo tylko 6,5%.
Producent deklaruje, że zestaw posiada pH = 2.8 - 3.0, co przekłada się na jego wysoką skuteczność i siłę działania. Więcej informacji o tym toniku znajdziecie bezpośrednio na stronie producenta.
Tonik - jak to w przypadku kosmetyków z Biochemii Urody bywa - otrzymujemy w postaci dokładanie odmierzonych półproduktów, które łączymy samodzielnie w domu. Wykonanie jest naprawdę proste i zajmuje ok. 10 minut. Do przechowywania kosmetyku służy nam prosta butelka z ciemnego plastiku.
Tonik kosztuje 18,80 zł za 110 ml i jest przydatny do użycia przez 8 m-cy. Producent zaleca jego stosowanie 1-2x w tygodniu - nie jest to standardowy tonik do codziennego przemywania skóry. Ja początkowo stosowałam go co drugi dzień wieczorem, teraz, gdy osiągnęłam już oczekiwane rezultaty, stosuję go zgodnie z zaleceniami - 2x w tygodniu dla potrzymania efektów.
Tonik jest przezroczystą barwę i praktycznie niewyczuwalny aromat. Mi w trakcie przelewania kwasu mlekowego do butelki lekko drgnęła ręka i czysty stężony kwas rozlał się po ściankach, nieco "wyżerając" zewnętrzną powierzchnię butelki (zdjęcie). Wtedy wiedziałam już, że tonik ten to nie będą przelewki ;)
I faktycznie - połączenie tych dwóch kwasów okazało się dla mojej skóry prawdziwym, oczyszczającym lekarstwem. W połowie zeszłego roku zaczęłam obserwować na niej coraz więcej zaskórników zamkniętych zwłaszcza w okolicach brody i linii żuchwy. Zaskórniki te były praktycznie nie do ruszenia, a nierzadko również przekształcały się w bolące podskórne gulki. Tonik z kwasami AHA/BHA w przeciągu 2 m-cy wyeliminował ten problem praktycznie w 99%. Zaskórniki i gule zniknęły, a moja skóra znów stała się gładka i czysta! To naprawdę ogromny sukces i jestem z działania tego toniku baaardzo zadowolona :) Dodatkowo zauważyłam, że tonik przyspiesza znikanie ewentualnych wyprysków, goją się one szybciej i nie pozostawiają uciążliwych blizn. Po prawie 4 miesiącach kuracji moja skóra jest czysta, gładsza, rozjaśniona, pozbawiona blizn.
Dodam, że właściwie obyło się u mnie bez żadnego widocznego i dokuczliwego złuszczania. Raz tylko po wieczornej aplikacji, rano skóra na nosie zaczęła mi się nieco łuszczyć, ale zwykły peeling wystarczył, by pozbyć się zbędnych skórek.
Czasami po aplikacji czułam delikatne pieczenie, czasem skóra była nieco podrażniona, ale w takich sytuacjach wystarczyło zmniejszenie częstotliwości stosowania toniku i wszystko wracało do normy. Z czystym sumieniem mogę jednak przyznać, że tonik nie działa wysuszająco - zwykle nie nakładałam po nim już żadnego kremu, a mimo to rano budziłam się bez żadnego dyskomfortu - ze świeżą, nieściągniętą w żaden sposób skórą.
Zaciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz, o której pisze producent - zaleca on stosowanie toniku również po depilacji, by zapobiegać wrastaniu włosów w skórę oraz na skórę głowy, by wyeliminować łuszczenie, rogowacenie i przesuszanie się skóry. Osobiście nie mam żadnego z tych problemów, więc nie wypowiem się, czy to działa, ale być może jest to jakiś pomysł także dla Was jeśli zmagacie się z wrastającymi włoskami albo rogowaceniem skóry głosy czy przedramion :)
Ja bez kwasów nie wyobrażam sobie pielęgnacji cery tłustej/mieszanej i ten tonik z przyjemnością wpisuję na listę swoich ulubieńców. Mam nadzieję, że jeszcze długo będzie ta nasza przyjaźń trwała :)
Ciekawa jestem, czy znacie ten tonik :)
Jakie inne produkty z kwasami polecacie?