Przyszła pora, by zaprezentować Wam moje największe odkrycia ubiegłego roku. Mam nadzieję, że Was zaciekawią i być może również odkryjecie swoich ulubieńców? :) Oto one:
Ulubione produkty w kategorii TWARZ:
Maybelline 24H Color Tattoo
2 kolory: On and On the Bronze oraz Permanent Taupe i nic więcej mi nie potrzeba do dziennego makijażu oka. No może jeszcze tuszu do rzes :) Złocisty brąz pięknie rozświetla powiekę i wyrównuje jej koloryt, Permanent Taupe z kolei świetnie nadaje się do podkreślania dolnej powieki oraz... brwi! Cienie bez bazy trzymają się ok. 6 h, z bazą - aż do demakijażu w stanie nienaruszonym. Dodatkowym ich atutem jest nakładanie: można pędzelkiem (tak nakładam np. Permanent Taupe na brwi), można palcem (dzięki czemu błyskawicznie mamy podkreśloną powiekę). Odkąd je mam, po inne cienie do makijażu dziennego sięgam już tylko okazjonalnie.
Bell: Lip Tint (wersja biedronkowa)
Pięknie i trwale barwi usta, a przy tym nie wysusza skóry, jak inne znane mi matowe pomadki. Kolor również ładny, ostry róż, w sam raz do delikatnie podkreślonych oczu, ale bez neonowej przesady. To zdecydowanie najczęściej używany przeze mnie produkt do ust w tym roku (zaraz po pomadce z Sylveco oczywiście)
Sylveco: Pomadka ochronna cynamonowa
Ulubiony nawilżacz i natłuszczacz do ust z pięknym, naturalnym składem. Błyskawicznie odżywia suche usta i sprawia, że w mig stają się miękkie i wygładzone. Lubię stosować ją i zimą i latem. Więcej pisałam o niej TUTAJ.
Annabelle Minerals: Podkład i róże mineralne
Piękne, naturalnie wyglądające na skorze kosmetyki. Dobra jakość krycia i pigmentacji, świetny stosunek ceny o wydajności. Dodatkowo moja cera odpłaca mi za minerałki zdrowym wyglądem i mniejszą skłonnością do niespodzianek. Więcej o podkładzie przeczytacie TUTAJ, a o różach TUTAJ.
Catrice: Camouflage Cream - Kamuflaż w kremie
Świetnie kryje nawet najbardziej uporczywe blizny i niedoskonałości. Można stopniować poziom krycia nakładając koleje warstwy. Na większe wyjścia cienka warstwa sprawdzi się także w charakterze podkładu. Po więcej szczegółów zapraszam TUTAJ.
Przepisy Babci Agafii : Krem do twarzy na noc Zatrzymanie młodości (do lat 35)
Krem na noc, który działa jak dobra silikonowa baza, choć nie zawiera ani jednego silikonu! Dobrze nawilża moją mieszaną skórę i zapewnia jej świetny wygląd. Do tego ma bardzo fajny skład i przyjemną cenę. Więcej o kremie pisałam TUTAJ.
Fitomed: Maseczka peeling K+K
Moja ulubiona maseczka od czasów, kiedy nie wiedzieć czamu wycofano ze sprzedaży maskę do skóry tłustej z Lirene. Na szczęście Fitomed równie dogębnie oczyszcza i wygładza skórę. Do tego działa w ekspresowym tempie - wystarczą 3 minuty i po maseczce! Więcej pisałam o maseczce TUTAJ.
Ulubione produkty w kategorii WŁOSY:
Garnier Ultra doux: Szampon oczyszczający Cytryna i biała glinka
Jedyny szampon, po którym rzeczywiście odczuwam dłuższą niż zazwyczaj świeżość włosów. Do tego dochodzi dobre pienienie się (czyli w moim wypadku - brak splątanych włosów) i fajny, świeży zapach. Zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej.
The Body Shop: Drewniany grzebień
Nie umiem już czesać włosów innym grzebieniem - ten idealnie rozczesuje, nie szarpie, nie elektryzuje, nie wyrywa. Bez niego czuję się jak bez ręki ;) Więcej o nim przeczytacie TUTAJ.
Wella: Serum z prowitaminą b5
Jest to odżywka dołączana do farb Wellaton i bardzo ubolewam na tym, że nie jest dostępna w normalnej sprzedaży, bo nigdy nie znalazłam jeszcze równie dobrej odżywki. Cudownie wręcz zmiękcza, wygładza i nabłyszcza włosy - żadna inna odżywka nie daje mi tak spektakularnych efektów, nawet najsłynniejsze polecane przez włosomaniaczki cuda...
Ulubione produkty w kategorii CIAŁO:
Wibo: Lakier do paznokci WOW! glamour sand
Absolutny ulubieniec w kategorii lakierów, nie tylko w tym roku, ale po prostu zawsze. Chyba nigdy mi się nie znudzi. Pięknie i elegancko wygląda zarówno na długich, jak i krótkich paznokaciach, schnie jak błyskawica i zmywa się całkiem przyzwoicie jak na brokat. Mam nadzieję, że Wibo będzie go produkować zawsze :) Więcej o tym lakierze pisałam TUTAJ.
Zioła Babuszki Agafii: Naturalne syberyjskie białe mydło
Świetny, uniwersalny produkt: do ciała, do włosów, a także do twarzy. Bardzo dobrze oczyszcza, a przy tym cdownie pachnie naturalną świeżością i polnymi kwiatami. Nie mogę się oderwać do tego zapachu :) Skład jest przebogaty w roślinne ekstrakty - mam nadzieję, że na fali zmian w rosyjskich kosmetykach nie ulegnie zmianie i on...
Tołpa: Delikatny żel pod prysznic Białe kwiaty (niestety zabrakło go na zdjęciu, bo przypomniałam sobie o nim dopiero, jak już było po zdjęciach ;))
Mój faworyt w kategorii żeli - delikatny, przyjemnie odświeżający i niewysuszający. Świetnie sprawdza się także w roli żelu do mycia twarzy! Ogromny plus za brak SLSu w składzie. Więcej o tym żelu pisałam TUTAJ.
Cosmabell Foot Peel: Intensywny peeling do stóp
Skarpety nasączone kwasami, które z martwym naskórkiem radzą sobie lepiej niż najlepsza kosmetyczka! Efekt zabiegu: gładkie, miękkie stopy - jak nowe! Więcej o skarpetach Cosmabell pisałam TUTAJ.
The Secret Soap Story: Krem do rąk 20% masła shea Wanilia
Odkryłam go na spotkaniu wrocławskich blogerek i z miejsca pobił moje serce. Rzadko który krem do rąk mnie zachwyca, ale tutaj była miłość od pierwszego wejrzenia. Jest idealny pod każdym względem: składu, zapachu i przede wszystkim - nawilżenia!
Bijan Black: Woda toaletowa dla... mężczyzn
Dobra, przyznaję się, najczęściej w tym roku używałam wody toaletowej dla mężczyzn :P Ale odkąd odkryłam ten zapach, mam na jego punkcie fioła! Co ciekawe, mam także wersję Bijan Black dla kobiet, jednak ona nie działa na mnie aż tak bardzo jak wersja męska. Jest poprawna, ok, ale wersja dla mężczyzn to prawdziwy OGIEŃ. Bergamotka, drzewo sandałowe, musk, sosna, jaśmin, kwiat pomarańczy, ambra, lawenda, wanilia, wetyweria. Prze-dziwaczne połączenie, tak różne od wszystkich słodko-świeżych zapachów, które które królują na ulicach. W ramach ciekawostki zdradzę Wam, że jak mam na sobie tę wodę to faceci zawsze mnie pytają czym pachnę, bo chcieliby kupić ją swoim kobietom :D
Ciekawa jestem, czy znacie moich ulubieńców i czy nasze typy się zgadzają :)
Korzystając z okazji życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku Wam, a w Nowym Roku jak najwięcej ulubieńców i jak najmniej bubli :)
Maseczkę-peeling z Fitomedu też bardzo polubiłam :) I dla Ciebie wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku :*
OdpowiedzUsuńChciałabym drewniany grzebień :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny zasobik! Hitowe produkty - cienie w kremie mam i ja, a na piasek od Wibo ciągle nie mogę trafić, ma chyba takie wzięcie, hehe :) Grzebień też swego czasu chciałam ten właśnie z TBS, za to teraz dopadło mnie chciejstwo na szczotkę z dzika. Albo słynną TT :D Coś w końcu upoluję!
OdpowiedzUsuńKochana, wszystkiego dobrego!!!
Muszę wkońcu spróbować minerałów!:)
OdpowiedzUsuńtaki drewniany grzebyk muszę sobie sprawić :) Też lubię maseczkę K+K z Fitomedu, jednak u mnie hitem w kwestii oczyszczania jest czarna glinka i błoto z Morza Martwego :)
OdpowiedzUsuńpomadke sylveco Kocham :) wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńteż lubię tą pomadkę
OdpowiedzUsuńMam od Babuszki Agafii z tej serii krem po oczy i jak na razie jest świetny a te do twarzy mam zamiar zakupić :)
OdpowiedzUsuńPomadki Sylveco są rewelacyjne:) Świetnie nawilżają spierzchnięte usta. Jednocześnie chronią przed nawrotem opryszczki, która jest moją zmorą. To zasługa betuliny, która posiada właściwości przeciwwirusowe:)
OdpowiedzUsuńMaska-peeling K+K i pomadka Sylveco to produkty, które także ja znam i lubię :)
OdpowiedzUsuńmuszę poszukać tego szamponu z Garniera...! Jeszcze go nie widziałam...
OdpowiedzUsuńMaybelline 24H Color Tattoo marza mi się ale muszą poczekać aż w portfelu sie uzbiera :D
OdpowiedzUsuńChyba skuszę się na ten foot peel!
OdpowiedzUsuńGrzebień *-* ja bez niego też się czuję jak bez ręki:D
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować ten szampon Garnier :)
OdpowiedzUsuńczytając tego posta tak samo pomyślałam muszę spróbować szampon Garniera i zdobyć taki grzebień ;)
UsuńŚwietny post
BUZIAK
KRESKA
Bardzo fajny blog z chęcią będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńtym zapachem to mnie zaintrygowałaś ;))))
OdpowiedzUsuńLakiery piaskowe też bardzo lubię. Szampon Garniera też miałam i całkiem dobrze go wspominam :)
OdpowiedzUsuńWOW też pokochałam! :) Pomadka Sylveco jeszcze czeka na swoją kolej, a krem do rąk i pachnidło intrygują mnie bardzo :D A cosmabell wiem, że prędzej czy później trafi i na moje odnóża ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zapolować w końcu na ten grzebień :)
OdpowiedzUsuń