Dziś będzie o kosmetyku, który kusił mnie od czasu, kiedy tylko po raz pierwszy o nim usłyszałam. Wiedziałam, że jeżeli coś z rosyjskich kosmetyków kiedyś wypróbuję - będzie to właśnie mydło Agafii :) Nic dziwnego: uwielbiam mydła, zwłaszcza te "inne", nietypowe, uwielbiam też piękne, bogate w naturę składy. Kiedy więc białe mydło Agafii znalazło się w moim domu, od razu przystąpiłam do testów. Mydełko jest już ze mną dwa miesiące, czas więc na podsumowanie. Zapraszam :)
Zioła i plony Agafii: Naturalne syberyjskie białe mydło
Opakowanie: Duży, plastikowy słoik, dodatkowo zabezpieczony plastikowym wieczkiem pod nakrętką. W środku opakowania znajdziemy też ulotkę, ale niestety tylko po rosyjsku. Mydełko wygląda ładnie, biało-niebiesko-srebrny motyw bardzo trafnie wpisuje się w jego syberyjski charakter :)
Konsystencja, zapach: Białe mydło Agafii ma gęstą konsystencję pasty. Trochę ciężko nabiera się je ze słoika, ale idzie się przyzwyczaić. Zapach jest śliczny, delikatny, cudownie świeży, przypomina trochę polne kwiaty. Lubię sobie odkręcać to mydełko i wąchać je jak jestem w łazience ;)
Skład: Aqua, Cedrus Deodara Oil, Linum Usitassimum Oil, Amaranthus Caudatus Oil, Arcticum Lappa Oil, Cucurbita Pepa Oil, Chamomilla Recutita Oil, Rosa Canina Oil, Viburnum Prunifolium Oil, Triticum Vulgare Oil, Achillea Millefolium Intractum, Arnica Montana Intractum, Salvia Officinalis Intractum, Trifolium Pratense Intractum, Crataegus Cuneata Intractum, Jasminum Officinale Intractum, Padus Racemosa Intractum, Salix Alba Intractum, Chamomilla Recutita Intractum, Taraxucum Officinale Intractum, Sodium Laureth Sulfate, Sorbitol, Cocamide DEA, Melilotus Albus Extract, Ballota Nigra Extract, Leucojum Aestivum Extract, Adonis Vernalis Extract, Salix Alba Extract, Scutellaria Baicalensis Extract, Inula Helenium Extract, Althea Officinalis Extract, Glycyrrhiza Glabra Extract, Saponaria Alba Officinalis Extract, Soponaria Rubra Officinalis Extract, Pinus Palustris Extract, Lamium Album Root Extract, Goat Milk, Beeswax, Royal Jelly, Oryza Sativa Strach, Water Avena Sativa Kernel, Kathon CG.
(ale pięknie zielono, prawda? :))
Działanie: Uwielbiam takie wielozadaniowe kosmetyki! Mydło świetnie oczyszcza nie tylko ciało, ale także włosy i skórę twarzy. Można się nim umyć dosłownie od stóp do głów :) Mydełko dobrze się pieni, nie ściąga ani nie przesusza skóry. Jest ona bardzo ładnie oczyszczona, co szczególnie mnie cieszy, jeśli chodzi o skórę twarzy. Nie do końca - co prawda - jestem przekonana do tego SLSu w składzie, ale póki co nie zrobił mi krzywdy, więc uznaję, że jego zawartość jest na tyle niska, że nie działa na moją twarz drażniąco.
Jest to pierwsze mydło, które sprawdza się u mnie do mycia włosów, oczyszcza równie dobrze co szampon, nie podrażnia skalpu, nie plącze ani nie przesusza włosów. Świetnie sprawdza się na wyjazdy, bo nie musimy brać ze sobą kilku butelek, wystarczy przełożyć porcję mydła do mniejszego pojemnika i możemy spokojnie zastąpić nim żel pod prysznic, szampon i żel do twarzy :)
Mydełko trochę kosztuje, ale jest przy tym tak szalenie wydajne, że naprawdę nie szkoda na nie pieniędzy :)
Cena: 49,90 zł/500 ml
Ocena: +5/6 (daję maleńki minusik za SLS w składzie)
Z serii naturalnych mydeł Agafii są jeszcze: czarne (zachwalane m.in. przez Anwen i Imprevisivel) i kwiatowe. W niedalekim czasie chętnie wypróbuję również te dwie wersje i porównam je z wersją białą :)
Ciekawa jestem, czy znacie te mydła i które: białe, czarne czy kwiatowe lubicie najbardziej :)
Mydełko godne uwagi, ale na mycie nim włosów, bym się raczej nie pokusiła :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na zawartość słoiczka to bardziej mi krem przypomina ;)
OdpowiedzUsuńA tak całkiem serio to coś mi się zdaje, że prędzej czy później i ja je przygarnę, chociaż waham się cały czas pomiędzy tym a czarnym :)
ciekawy kosmetyk ja również nie skupsiła bym się umyć tym głowe
OdpowiedzUsuńZdecydowanie będe musiała się na nie skusić no i na czarne :)
OdpowiedzUsuńCzarne już nam, nie Agafii, ale znam :), a teraz mam chęć na białe - ależ mnie skusiłaś.... :)
OdpowiedzUsuńWyglada przyjemnie, fajnie, ze nie śmierdzi.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad czarnym mydłem, ale coś czuję, że i na białe się skuszę.
OdpowiedzUsuńZapach polnych kwiatów brzmi zachęcająco:) Myślę, że moje ciało zaprzyjaźniłoby się z tym mydłem. Naturalne oleje neutralizują działanie sulfatów:) Z twarzą wolę nie eksperymentować, ponieważ niewiele produktów służy mojej kapryśnej cerze;)
OdpowiedzUsuńmydło w takim pojemniczku??? Takie gęste? Wygląda jak masło do ciała!Jeszcze czegoś takiego nie widziałam! :0
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o białym mydle, ale chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTakie mydełko to i ja bym chciała, dobra uwaga, że taki wielozadaniowy kosmetyk świetnie sprawdzi się w podróży :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawił ten produkt :)
OdpowiedzUsuńBiałego jeszcze nie miałam ,ale na pewno skusze się jak wykończę czarne :)
OdpowiedzUsuńkusicie tymi rosyjskimi kosmetykami:)
OdpowiedzUsuńCiekawe jest:)
OdpowiedzUsuńczuję się niesamowicie skuszona :) skład faktycznie fantastyczny!
OdpowiedzUsuńchętnie bym zakupiłam tylko ten składnik Cocamide DEA psuje całą robotę...
OdpowiedzUsuńMnie od dawna kusi czarne mydło, o białym jeszcze nie słyszałam:)
OdpowiedzUsuńMam na nie ogromną ochotę, jednak jego cena nieco mnie zniechęca :D Zapewne stosowałabym raczej do oczyszczania twarzy. Natomiast właśnie kończę savon noir, to klasyczne, naturalne :) No i mam dwie kostki naturalnych mydeł w zapasie ;) Nie ma dla mnie lepszych kosmetyków do demakijażu.
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawiła mnie Twoja opinia, kiedy zobaczyłam cenę tego specyfiku, która jak dla mnie jest póki co dość wysoka, ale po przeczytaniu tak przyjaznej recenzji jestem gorąco zachęcona! ;)
OdpowiedzUsuńSuper są te mydełka miałam okazję testować ;) Obecnie do kosmetyków coraz częściej dodawana jest medyczna marihuana, która ma bardzo dobry i zbawienny wpływ na naszą skórę.
OdpowiedzUsuń