Dove: Purely Pampering Suchy olejek do ciała Masło shea i wanilia
Olejek ukryty jest w wysokiej podłużnej, plastikowej butelce o pojemności 150 ml. Ma gęstą, ale wciąż płynną konsystencję, bardziej jednak przypomina delikatną emulsję niż olejek. Taka konsystencja sprawia, że olejek nie rozlewa się i nie przecieka przez palce podczas aplikacji. Jest przepięknie złocisty, dzięki zatopionym w nim drobinkom miki. Dzięki takiej formie olejek pięknie rozświetla skórę i cudownie podkreśla opaleniznę. Nie ma mowy o nachalnym efekcie bombki, skóra za to jest świetlista i promienna.
Zapach to bez wątpienia jeden z najmocniejszych punktów tego olejku. Jest bardzo ciepły, otulający i - chociaż chemiczny - to naprawdę ładny. Nie utrzymuje się długo na skórze, ale naprawdę uprzyjemnia aplikację. Z tej linii zapachowej Dove ma jeszcze mleczko, masło do ciała i - jeśli mnie pamięć nie myli - żel pod prysznic.
Olejek dobrze się wchłania i faktycznie - tak jak obiecuje producent - jest nietłusty. Już chwilę po aplikacji można spokojnie założyć ubranie bez obaw, że się poplami.
Skóra po zastosowaniu olejku jest miękka i delikatna. Jest to jednak działanie dość krótkotrwałe i na większe nawilżenie nie ma raczej co liczyć. Z przesuszoną skórą olejek sobie nie poradzi, ale może ją przynajmniej na chwilę nawilżyć i zmiękczyć.
Olejek - jak i sama marka Dove - jest wytworem typowo drogeryjnym. Nie oczekiwałam więc cudów po składzie i tak też jest - bez szału. Na pierwszym miejscu znajdziemy parafinę, na szóstym i siódmym masło shea i olej słonecznikowy, reszta to przeważnie chemia, z silikonami i sztucznymi zapachami.
Skład: Paraffinum Liquidum, Isohexadecane, Acrylates Crosspolymer, Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, PPG-14 Butyl Ether, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Helianthus Annuus Seed Oil, Isopropyl Palmitate, Isopropyl Myristate, Aluminum hydroxide, Dimethicone, Ethylhexyl Stearate, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Silica, Parfum, BHT, Aqua, Mica, Iron Oxides, Benzyl alcohol, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Coumarin, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal, Limonene, Linalool, CI 77891
Mimo wszystko, olejek może być - i myślę, że będzie - świetną alternatywą dla popularnego olejku z drobinkami Nuxe, szczególnie ze względu na atrakcyjny stosunek ceny do pojemności oraz zapach. Ja stosuję go chętnie zwłaszcza właśnie ze względu na ten ciepły, bardzo otulający i w sam raz na jesień - zapach :)
Tak jak wspomniałam na początku - olejek jest już dostępny w Rossmannach i kosztuje 36,99 zł. Widziałam w Internecie, że jest jeszcze jedna wersja olejku Dove - bez drobinek, o równie ciekawie zapowiadającym się zapachu Pistacja i magnolia. Tej wersji chyba jednak nie ma na razie w Polsce.
Skusicie się? :)
chyba ze względu na tą parafinę w składzie bym się nie zdecydowała ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tej serii i mimo parafiny kupię go na pewno :P
OdpowiedzUsuńOoo jeszcze nigdzie nie spotkałam się z nim. Wygląda super, coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńPs. Ciekawy blog i ładne zdjęcia, oczywiście zostaję tu na dłużej.
:*
szkoda, że na bazie parafiny :(
OdpowiedzUsuńZa produkt Dove i to z parafiną raczej nie dałabym tyle kasy.
OdpowiedzUsuńParafinę moja skóra toleruje dosyć dobrze, ale jeśli nie przesadzam, stosowany raz na jakiś czas mógłby się nieźle sprawdzić, tak myślę. Może wypróbuję, choć produktów DOVE już wieki nie stosowałam :)
OdpowiedzUsuńRaczej mnie nie kusi. Chociaż gdyby była dostępna ta druga wersja, o której piszesz Pistacja i magnolia, to być może by mnie zainteresowała, bo musi pięknie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńNa razie miałam tylko suchy olejek z eveline, który polubiłam bo skóra po jego użyciu była jak jedwab. O Nuxe marzyłam, może wcześniej wypróbuję ten.
OdpowiedzUsuńopakowanie produktu jest według mnie bardzo ładne, ale parafina w składzie definitywnie skreśla go z mojej listy zakupów
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze olejku Dove, ale cena jak na razie nie zachęca mnie do zakupu ;/
OdpowiedzUsuńNie widziałam go nigdy w Ross.
OdpowiedzUsuńIntensywnie reklamują go w angielskiej telewizji już od jakiegoś czasu i miałam na niego ochotę ze względu na to, że nie jest tłusty, ale z drugiej strony jak patrzę na ten skład, to chyba sobie go jednak odpuszczę ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo po drodze mi z olejkami ale tymi bardziej naturalnymi, szkoda że wpakowali tu tyle chemii no i ta parafina, ajajaj....raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
sklad trohe zniechecił a tak bym kupila:)
OdpowiedzUsuńLubię waniliowy zapach w kosmetykach i chętnie wypróbuję jak spotkam w jakiejś drogerii. Pierwszy raz wiedzę, że Dove ma takie nowości :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten produkt, ale jednak tak duża ilość parafiny zniechęca;)
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Jestem ciekawa tego kosmetyku, a Ciebie podziwiam za wspaniałe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńwlasnie widzialam w rossmanie ten olejek tzn w gazetce i zastanawialam sie jak dziala suchy olejek teraz juz wiem :)
OdpowiedzUsuńKupilam przypadkowo jest super piekny zapach wydajny swietny polecam
OdpowiedzUsuń