Opakowanie: Ja mam małe opakowanie, które oceniam jako wygodne i estetyczne. Fioletowo-czarne maziaje przyjemnie się odróżniają na łazienkowej półce :)
Konsystencja, zapach: Konsystencja gęsta, przyjemna, nie spływa z włosów. Nie zauważyłam, żeby obciążała włosy. Jeśli zaś chodzi o zapach - to z miejsca podbił moje serce. Maska pachnie gumą balonową i - co więcej! - zapach ten utrzymuje się na włosach jeszcze dobrych kilka godzin po myciu! Uwielbiam wąchać moje włosy po tej masce.
Działanie: O ile zakochałam się w zapachu, o tyle działanie uważam za raczej przeciętne. Maska spisuje się jak klasyczna odżywka - pomaga rozczesać, delikatnie wygładza i nawilża. Cudów nie robi i ten kto od tej maski będzie cudów oczekiwał, będzie raczej zawiedziony. Ja uważam, że w tej cenie dostajemy całkiem fajną, zabójczo pachnącą odżywkę do włosów i jestem zadowolona. Szału nie ma, krzywdy tym bardziej nie, ale za to są przyjemnie pachnące włosy na długi czas. Myślę, że śmiało tę maskę można podciągnąć pod jesienny umilacz z akcji Maliny :)
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Hydrogebated Polysorbutene, Parfume, Panthenol, Dimethicon, Hydrolized Milk Protein, Cyclopentasiloxan, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.
Cena: 5,50 zł/275 ml, 20 zł/1000 ml
Ocena: 4/6
Czy kupiłabym ponownie: NIE WIEM - podejrzewam, że sięgnę raczej po inne odmiany Kallosa, żeby je wypróbować, ale kto wie, może do Argana też kiedyś wrócę, jak zatęsknię za jego zapachem.
A jakie są Wasze ulubione maski do włosów? A może macie coś godnego polecenia, co nie tylko świetnie pachnie, ale też porządnie regeneruje? Chętnie poczytam :)
Też byłam w szoku jak przeczytałam skład tego małego " oszukańca ". Ja bardzo lubię Kallosa Latte. Moje włosy świetnie współpracują również z Biovaxem, a ostatnio interesują mnie maski Sleek Line.
OdpowiedzUsuńJa mam mleczną tej firmy i bardzo ją lubię. Obecnie testuję maski Pilomax i również sprawdzają się świetnie. Chyba moje włosy lubią maski :)
OdpowiedzUsuńMa uwielbiam maskę mleczną z tej samej firmy. Pięknie pachnie, cudownie działa, jest tania i wydajna. Czegóż chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest przeciętna...
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że przeciętniaczek się trafił. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPachnie gumą balonową? Super! Chcę ją!:-D
OdpowiedzUsuńTeż mam tę maskę, ale jeszcze jej nie używałam. Pewnie na moich włosach też niewiele zdziała...
OdpowiedzUsuńprzypadkowa zbieznosc nazw z olejem ;)
OdpowiedzUsuńaj, szkoda, każdemu się zdarza sięgnąć po przeciętniaka :) ja rzadko używam masek, a jeśli już to maski z BingoSpa 40 ekstraktów :P
OdpowiedzUsuńMam kilka ulubionych, a przynajmniej tych, które się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńCiekawe: argan bez arganu!
OdpowiedzUsuńTo tak, jak popularna "henna" do brwi i rzęs, w której nie ma w ogóle henny. ;-D
Nazwa jak to nazwa bywa myląca :)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie miałam, nawet nie widziałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńja miałam kiedyś balsam min. z keratyną,tylko jej nie było.Dobra jest wanilia kallosa lub mleczna wersja.Próbuję różne maski ale zawsze wracam do alterry i waxów.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA myślałam, że to tylko ja tego arganu w składzie nie widziałam o.O Ale potwierdzam, przeciętna dość maska. Ciągle testuję ją na różne sposoby, zobaczę, jak najlepiej się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńkupiłam niedawno i po pierwszym użyciu nie jest źle, na pewno lepiej niż po Latte! nie lubię go! ;)
OdpowiedzUsuńMi pomaga, jest ratunkiem na kołtuny ;)
OdpowiedzUsuń