ostatnio pisałam Wam o pewnym diamentowym rozświetlaczu KLIK i dziś również w temacie rozświetlaczy pozostanę. Jakiś czas temu azjatycka drogeria Strawberry zaprosiła mnie do przetestowania palety rozświetlaczy firmy Ultraflesh Shinebox, a że sroczka ze mnie i lubię błyskotki, to też chętnie się zgodziłam ;) Shinebox jest już ze mną dwa miesiące, czas więc by Wam trochę o nim opowiedzieć.
Ultraflesh: Paleta rozświetlaczy Shinebox
Paleta ukryta jest w kartonowym pudełeczku, które oprócz kilku zdań opisu mieści na sobie skład poszczególnych kosmetyków. Sama paleta wygląda bardzo elegancko, opakowanie jest plastikowe, ale bardzo solidne i wytrzymałe. Prezentuje się naprawdę nieźle :) Rozsuwane jest jak wachlarz, ma 3 poziomy, a na każdym poziomie znajduje się inny rodzaj kosmetyku.
Pierwszy poziom to sporych rozmiarów rozświetlacz w pudrze. Ma jedwabistą, przyjemną konsystencję, dobrze nabiera się na pędzel i równie dobrze nakłada się na skórę. Nie osypuje się, nie sposób nim narobić mało estetycznych placków. Moim zdaniem jednak przypomina bardziej róż rozświetlający niż typowy rozświetlacz. Oprócz rozświetlenia pozostawia bowiem na skórze delikatnie brzoskwiniowy pigment, który z powodzeniem zastępuje róż. Efekt oczywiście można stopniować, od bardzo delikatnej brzoskwiniowo-złotej poświaty po zdecydowany brzoskwiniowy róż. Bez względu jednak na nasycenie, policzki wyglądają z nim bardzo świeżo i delikatnie.
Różo-rozświetlacz dobrze trzyma się skóry, nie ściera się i nie znika w ciągu dnia. Ma naprawdę dobrą trwałość, za co duży plus.
Drugi poziom palety to dwa rozświetlacze w kremie. Pierwszy to złocisty pigment zatopiony w transparentnej konsystencji. Pozostawia on na skórze jedynie delikatny złoty shimmer, subtelny i nierzucający się w oczy. Nieźle wygląda pod łukiem brwiowym, ale równie dobrze rozświetla np. pomadkę.
Drugi z kremowych rozświetlaczy ma chłodniejszy odcień, jasnoróżowy ze srebrzystym shimmerem. W odróżnieniu od swojego kolegi, ten już nie jest transparentny, zostawia pigment i nawetkilka razy zdarzyło mi się użyć go jako cienia do powiek. Fajnie rozświetla powiekę, ale też policzki. Kremowe rozświetlacze są równie trwałe, co ten pudrowy.
Ostatni poziom mieści dwie kredki w kolorach: Secret i Nude. Są one tak malutkie, że trzymając je w kosmetyczce, na pewno od razu bym je zgubiła ;) Kredki mają wysuwane rysiki i całkiem przyjemną pigmentację. Jedna z nich ma kolor perłowy, druga - złocisto-miedziany. Fajnie rozświetlają kącik powieki, ale niestety - już na dolną powiekę nie nadają się zupełnie - są za miękkie i praktycznie ich nie widać.
A tak prezentują się wszystkie kolory. Ciężko było mi je uchwycić, bo to jednak rozświetlacze, a nie intensywne cienie, ale mam nadzieję, że widać różnice pomiędzy nimi:
Paleta kosztuje 97,50 zł. Strawberry oferuje darmową wysyłkę, a także rabaty i gratisy. Zapraszam Was na ich stronę, wybór kosmetyków jest naprawdę duży: http://pl.strawberrynet.com/main.aspx?langBox=PL
Podsumowując - z palety Ultraflesh jestem zadowolona. Różne odcienie, tekstury i sposoby nakładania sprawiają, że właściwie do każdej partii twarzy, która wymaga rozświetlenia znajdziemy coś odpowiedniego. Jeśli dodać do tego funkcjonalne i naprawdę ładne opakowanie oraz dobrą jakość i trwałość, otrzymamy zestaw godny wypróbowania.
A jak Wam podoba się ten zestaw? Co kupujecie zwykle na Truskawce? :)
Truskawka jest azjatycka, a nie amerykańska :))
OdpowiedzUsuńMasz rację, dziękuję i poprawiam :)
UsuńKredka Secret wygląda zachęcająco. Ten odcień jest stworzony do rozświetlania wewnętrznego kącika:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie pomyślane z tą paletką, z pewnością znajdzie sie w niej coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł i zmieści się w każdej torebce ;)
OdpowiedzUsuńp.s. tęsknimy za Tobą ;)
całkiem niezła:) kiedyś dodawali ją gratis przy zakupach za 25$ chyba:) a ostatnio była nawet na promocji i już miałam kupować, ale nie mogłam znaleźć żadnych zdjęć w internecie i nie wiedziałam czy warto;)
OdpowiedzUsuńNie używam tego typu produktów ale co fakt całkiem fajnie się prezentuje a ja lubię miękkie kredki a ta ich wielkość :)
OdpowiedzUsuńAle ciekawie i skonstruowane to pudełeczko, całkiem praktyczna sprawa. Szkoda, że kredki trochę przy miękkie, ale w sumie nie jest źle :)
OdpowiedzUsuńświetna ta paletka, poręczna i pomysłowa :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta paletka. Na truskawce nie robiłam jeszcze zakupów, ale często tam zaglądam i co chwilę coś mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiłam tam zakupów ale ten zestaw jak najbardziej mi się podoba :) przydałoby mi się coś takiego :)
OdpowiedzUsuńsuuuuper!!!
OdpowiedzUsuńZestaw wygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję. :P Taki zestaw by mi się przydał. ;p
OdpowiedzUsuńNa Truskawce jeszcze nie robiłam zakupów, na razie jestem zadowolona z Feelunique.com, znasz?:) Natomiast sam set rozświetlaczy prezentuje się pięknie, już samo opakowanie i pomysłowość robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNie używam takich kosmetyków, ale podoba mi się pudełko rozsuwane :)
OdpowiedzUsuńRozświetlacze to to co tygryski lubia najbardziej..Tylko ta cena..
OdpowiedzUsuńWow! Paleta niesamowita, tylko cena odstrasza :)
OdpowiedzUsuń