15.07.2013

Carmex: Balsam do ust w tubce - wersja klasyczna

Jestem ostatnio trochę nieobecna, ponieważ mam aktualnie sporo przygotowań związanych ze ślubem i kupnem mieszkania. Najbliższy miesiąc będzie dla mnie bardzo intensywny, ale mam nadzieję, że znajdę czas także i na Balsamowo :)

Tymczasem dzisiaj coś ochronnego do ust, w sam raz na lato :)

W kategorii balsamów do ust mam dwóch ulubieńców, których używam zamiennie: Pomadkę rokitnikową o zapachu cynamonu Sylveco (pisałam o niej TUTAJ) oraz Carmex w tubce. Nie mam pojęcia, dlaczego Wam o nim jeszcze nie napisałam. No ale - nadrabiam zaległości :)

Carmex: Balsam do ust w tubce - wersja klasyczna



Opakowanie: Śmieszna tubka, która moim zdaniem wygląda bardziej jak klej, a nie jak balsam :) Aplikator zakończony jest na okrągło, co mnie osobiście wcale nie przeszkadza - zawsze wyciskam sobie porcję balsamu na palec i rozsmarowuję ją na ustach.

Konsystencja, zapach: Carmex ma konsystencję maści, jest tłuściutki  i gęsty. Nałożony na usta lekko mrowi, co bardzo mi się podoba, lubię to uczucie :) Pachnie kamforą i miętą, mnie ten zapach absolutnie nie przeszkadza, ale wiem, że jest wiele jego przeciwniczek.

Skład: Petrolatum, Lanolin, Cetyl Esters, Theobroma Cacao Seed Butter, Cera Alba, Paraffinum Liquidum, Camphor, Menthol, Salicylic Acid, Aroma, Vanilin.

Działanie: Spodziewałam się, że Carmex jest mocno przereklamowanym produktem, ale bardzo miło mnie zaskoczył. To naprawdę porządny balsam do ust, który świetnie je natłuszcza, koi, wygładza i regeneruje. Wargi po Carmexie są przyjemnie miękkie i nawilżone. Balsam zostawia na ustach ładną taflę, która nie tylko pięknie wygląda, ale także chroni usta. Nie klei ust i całkiem przyzwoicie się na nich utrzymuje. Zawsze noszę tubkę w torebce, bez względu na porę roku. Mogę na niego liczyć nawet w przypadku ekstremalnie przesuszonych ust, co naprawdę często zdarza mi się zimą.
Stosowałam kiedyś wersję w słoiczku, ale ta w tubce jednak bardziej przypadła mi do gustu. Nie lubię dłubać w słoikach, zwłaszcza jeśli mam długie paznokcie. Tubka jest bardziej praktyczna i mam też wrażenie, że ładniej nabłyszcza.

Cena: 10 zł/10 ml

Ocena: +5/6




Znacie Carmexy? Jakie są Wasze opinie?

27 komentarzy:

  1. mnie też skojarzyło się z klejem ;)))
    najważniejsze, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze nie miałam Carmexu. Muszę spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również jeszcze nie miałam carmexu. Jestem wierna nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boję tego zapachu dlatego nigdy nie kupiłam ;), ale może następnym razem przed opryszczką mnie uratuje ;) bo podobno takie właściwości ma

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam wisniowego i gdzies sie zapodział :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Carmex faktycznie jest całkiem dobrym kosmetykiem, lubię go.

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam któregoś z nich i przypadł mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ostatnio kupiłam dwie wersje,w słoiczku i w tubce ale jeszcze nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem wierną fanką klasycznej wersji w sztyfcie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też najbardziej lubię wersję w tubce. Choć muszę się zgodzić z opiniami, że stosowany długotrwale nie działa już tak rewelacyjnie. No i nie pobije maści z witaminą A :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To ja się zgłaszam do klubu przeciwniczek kamforowego smrodku ;)

    Nic się nami nie przejmuj i spokojnie przygotowuj się do ślubu - my będziemy tęsknić, ale poczekaaamy ;) Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam i spisywał się całkiem nieźle:) Kamfora absolutnie mi nie przeszkadza:)

    OdpowiedzUsuń
  13. miałam wersję wiśniową i zdecydowanie to nie jest mój typ ze względu na chłodzenie, mrowienie i szczypanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. heheh faktycznie w opakowaniu wygląda jak klej

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja maniakalnie kupuję wersję w sztyfcie. To nie była miłość od pierwszego spotkania. Początkowo myślałam, że to mrowienie i szczypanie nie jest dla mnie. Jednak po czasie (a zwłaszcza po rezultatach jakie zaobserwowałam) już nie potrafię się z Carmexem rozstać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też go mam. Trzeba jednak uważać, żeby za często go nie używać w ciągu dnia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś nie przepadam za Carmexami i nie lubię tego efektu chłodzenia, który dają.

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja jeszcze nie miałam:) I jakoś mnie do nich nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  19. chyba tylko ja nie mialam jeszcze carmexu :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiem, że to dziwne, ale nie używałam jeszcze Carmexu;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurcze nie miałam a tubka mi się kojarzy z klejem :) Taka to ja głupkowata jestem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Też wole tubkę, właśnie z powodu długich paznokci, jest praktyczna :)

    OdpowiedzUsuń
  23. mam wersję miętową w tubce i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie znam i pierwszy raz na oczy widzę :) Kto wie, może ją nawet widziałam, ale z uwagi na opakowanie zignorowałam...

    OdpowiedzUsuń
  25. Słyszałam o nim już bardzo dużo, ale jeszcze nigdy nie testowałam. Muszę najpierw zuzyć moje zapasy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Potrzebujesz o coś zapytać - śmiało, chętnie odpowiem :)