10.12.2013

Orientana: Maska z jedwabnej tkaniny na twarz Algi filipińskie i aloes

Cześć dziewczyny!

Moja zmęczona wiatrem, mrozem i brakiem snu skóra potrzebowała ostatnio porządnej dawki relaksu i nawilżenia. Postanowiłam wypróbować więc maskę z jedwabnej tkaniny na twarz Orientana, która kusi naturalnym składem i bogatym działaniem: przeciwzapalnym, kojącym, ujędrniającym, regenerującym i mocno nawilżającym. Do tego ma regulować wydzielanie sebum i poziom natłuszczenia skóry. To obiecuje nam producent.



A jak jest w rzeczywistości?

Maska znajduje się w szczelnie zamkniętym foliowym opakowaniu. Wyjmujemy ją z opakowania i nakładamy na twarz materiałową stroną, po czym odklejamy folię zabezpieczającą i dopasowujemy maskę do twarzy.
Maska świetnie przylega do skóry, łatwo się dopasowuje do kształtów twarzy, jest niewyczuwalna, nie przesuwa się ani nie obniża w trakcie codziennych czynności, jakie możemy robić mając maskę na buzi. Zastosowanie jedwabiu jako materiału do maski jest najlepszym możliwym wyborem (mam porównanie do masek z innych tkanin i różnica jest widoczna).

Maska jest bardzo porządnie nasączona i nawet po upływie zalecanych 20-30 min na skórze, jedwab wciąż jest mocno wilgotny. Co więcej - w opakowaniu po wyjęciu maski zostaje jeszcze spora ilość serum do wsmarowania w skórę szyi, dekoltu, a nawet rąk. Serum, jakim nasączona jest maska, jest praktycznie bezwonne.

Po aplikacji na skórze pozostaje klejąca warstwa, która w moim przypadku w pełni wchłonęła się dopiero po ok. 1 godzinie. Efekt nawilżenia po użyciu maski jest dość dobry, ale nie spektakularny. Dobry krem do twarzy albo olejek może dać podobny efekt.... Maska delikatnie koi skórę, ale nie zauważyłam, by działała przeciwzapalnie, regenerująco albo regulująco.

Maska kosztuje 15 zł za 1 sztukę. Producent zaleca stosować ją 2-3 razy w tygodniu. Jeśli ktoś faktycznie chciałby stosować maskę w ten sposób, trzeba liczyć się z wydatkami w granicach 120-180 zł na miesiąc. Jak dla mnie to całkiem sporo i osobiście nie jestem skłonna tyle płacić, tym bardziej, że maska nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie. Moja ocena to 3/5.




To już trzeci kosmetyk Orientany, jaki wypróbowałam. Wcześniej pisałam wam o BALSAMIE W KOSTCE oraz o PEELINGU DO CIAŁA. Na pewno będę chciała wypróbować jeszcze jakiś krem do twarzy albo pod oczy, bo mimo tych dwóch rozczarowań, ich naturalne składy wciąż mnie kuszą :)


Ciekawa jestem, jakie są Wasze odczucia jeśli chodzi o Orientanę? A może miałyście tę maskę i podzielicie się Waszymi wrażeniami? :)



10 komentarzy:

  1. mam maske pod oczy - rewelacja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. 15 zł co kilka dni to rzeczywiście spory wydatek. Zwłaszcza że efekt nie powala. :/

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to dobrze mieć CIEBIE :). Łanie wszystko opiszesz. Kochana masz rację jak na maskę 15zł to mega dużo. Już z uwagi na cenę odpada a jak przeczytałam Twojego posta to już tym bardziej jestem na nie ;).
    POZDROWIONKA KOCHANA

    buziaa
    KRESKA

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosztowna jest, a doliczając jeszcze koszty wysyłki ;/ Mam teraz Krem-maskę z tej serii i jestem całkiem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak zawsze jest, obiecują a później okazuje się, że średnio. Fajnie, że dali dużo serum :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No 15 zł troszkę dużo, skoro nic nie robi-czyli nie warto.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojojoj ta cena to dużo jak na maskę. Poza tym nie przekonuje mnie fakt, że aż tyle się wchłaniała. A szkoda.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak nie nawilża za bardzo to szkoda type płacić :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Cena jak dla mnie za wysoka i jeśli stosowałoby się ją raz na miesiąc to może i bym się pokusiła ale tak to wolę nie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. trochę ta cena spora jak za maskę...gdyby działanie było nienaganne to ok, ale tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za każdy komentarz. Potrzebujesz o coś zapytać - śmiało, chętnie odpowiem :)