Inglot, cienie z modułu Freedom system (po 12 zł każdy) + paletka na 2 cienie (także 12 zł) - lubię cienie Inglota, ale dotychczas kupowałam pojedyncze sztuki. Zamarzyła mi się jednak taka paletka i wybrałam 2 odcienie nr 118 (złoty beż) i 494 (przydymiony ciemny fiolet) w sam raz do jednego z moich ulubionych makijaży.
Inglot, Pędzelek do cieni z włosia sobola nr 9S - kosztował 32 zł i z perspektywy czasu uważam, że to jednak trochę za wysoka cena. Generalnie jest w porządku, ale spodziewałam się po tym pędzelku jakiegoś efektu "wow", którego tu niestety nie ma. Pędzelek jak pędzelek po prostu :)
Inglot, Błyszczyk do ust (odcień 26) - pani w sklepie mnie skusiła promocyjną ceną 5 zł i raczej więcej bym za niego nie dała :P
MIYO, Cienie pojedyncze - wybrałam 2 kolory: choccolate i champagne - po 5,99 zł każdy (we Wrocławiu w Feniksie). Zapowiadają się naprawdę super!
Ecotools Pędzel do podkładu - (ok. 30 zł) nie sądziłam, że aż tak bardzo potrzebuję pędzla do podkładu dopóki go nie wypróbowałam - znacznie poprawia jakość makijażu! :)
Essence Pędzelek do eyelinera w żelu - kupiony na wyprzedaży w SuperPharm w śmiesznej cenie 3,99 zł! To mój absolutnie najlepszy zakup w tym miesiącu :) Jest cieniutki, płaski, dobrze ścięty. Czytałam na wizażu opinie, że nie nadaje się do kresek, że krecha wychodzi gruba na pół oka, że źle maluje. Nic z tych rzeczy! Moim zdaniem to kwestia tylko i wyłącznie sprawnie wyćwiczonej ręki - moje kreski malowane tym pędzelkiem już za pierwszym razem były bardzo ładne - super cienkie, proste i równe. Używam go do eyelinera w żelu Essence właśnie i jestem nim zachwycona równie mocno co samym eyelinerem.
Pędzelek jest wart zakupu jeszcze z jednego powodu. Rewelacyjnie sprawdza się do... brwi! Tak starannie i szybko pomalowanych brwi nie miałam nigdy :)
Jeśli tylko uda Wam się upolować go gdzieś jeszcze na wyprzedaży, to nie wahajcie się ani trochę. Jak nie sprawdzi się u Was do kresek, to do brwi będzie jak znalazł :)
Bourjois, Rozświetlacz na twarz i policzki (ok. 47 zł) - ocień 97 rose essentiel -nabyłam go w drodze wymianki, ale mojego serca raczej też nie podbije. Jak na kosmetyk wypiekany przystało, dość ciężko go nabrać na pędzel, no i moim zdaniem - za dużo w nim brokatu. Ale będę jeszcze go testować zanim ostatecznie wydam wyrok :)
Znacie którąś z moich zdobyczy? Jestem ciekawa Waszych opinii :)
Inglotowe love, najchętniej wykupiłabym ich całą wyspę jakąś.
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory cieni z Inglota:) Znałam tylko pędzel ecotools
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten inglotowy beż:) Muszę się rozejrzeć za cieniami Miyo, bo też mi się podobają;)
OdpowiedzUsuńSuper zakupki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
raspberry-and-strawberry.blogspot.com
żadnej rzeczy nie mam, ale każdą bym przygarnęła z wielką chęcią :)
OdpowiedzUsuńJejka masz" ecotoolsa"-zazdroszczę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle świetne rzeczy ! zazdroszczę, oddaj mi je :D Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńja nie znam żadnej, ale większość mi się podoba. Przypomniałaś mi, że powinnam sobie kupić pędzel do podkładu, dzięki ;]
OdpowiedzUsuńfajne zdobycze :) dawno nie byłam w Feniksie... muszę się wybrać na górę po naszywki :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Inglociki :D mogłabym je wszystkie wykupić, nie widziałam jeszcze takiej paletki na cienie u nich, albo jakaś nowość, albo zbytnio się nim nie przyglądałam :P
OdpowiedzUsuńten beżowy cień z Inglota wygląda świetnie :) Pędzelek z essence jest moim ulubionym do kresek, kupiłam z Hakuro, ale się z nim nie polubiłam - essence wygrywa sprężystością i precyzją :)
OdpowiedzUsuńMam ten pędzelek do podkładu, świetna sprawa :)
OdpowiedzUsuńpierwsza paletka ma śliczne kolory :)
OdpowiedzUsuńo kurczę, ale piękności! też złoto beżowy cień inglota jest śliczny! muszę go wpisać na swoją listę, tak samo jak kasetkę na cienie - chciałabym taką na 5 cieni :) cienie miyo również sobie kupiłam w piątek, ja wybrałam Lavender i Gold Dust, chciałam też złoty eyeliner ale nie było :( Ciekawa jestem efektu na twarzy tego rozświetlacza z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńodp: właśnie boję się tego, że włosy się bardzo zniszczą (mam doświadczenie z dekoloryzacją u fryzjera..), bo jak wyjdą nierówno, będę musiała spróbować jeszcze raz a taki podwójny zabieg to dla moich przesuszonych włosów czyste zło :D chociaż czytałam już na jednym blogu, że efektu zniszczenia nie było prawie wcale i to po 6! takich kąpielach..
bardzo ładne kolorki Inglota :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się cienie Mioy ale ciężko ich dostać;/
OdpowiedzUsuńfajne cienie :)
OdpowiedzUsuńlubię ten pędzelek Essence, tylko mój ma niebieskie włosie :)
OdpowiedzUsuńkocham cienie Inglota, miałam ten błyszczyk i szybko mi się coś w nim zatkało, więc kosmetyk uwiązł w tubeczce; pędzle I. są wg mnie niezrozumiale drogie, a ten z Essence mam i uwielbiam. Powodzenia w użytkowaniu :)
OdpowiedzUsuńSuper zakupy, bardzo ładne cienie :)
OdpowiedzUsuńmam jeden cień MIYO ale jestem bardzo zadowolona - niezła jakość w stosunku do cenu:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój zestaw kolorystyczny Iglota (sama nie miałam jeszcze żadnego z tej firmy:)) nie mam pędzelka do podkładu..ale skoro mówisz, że są lepsze efekty to tym bardziej jestem ciekawa:)
Kocham Inglota, a na Miyo się czaję. Jak tylko wyjdę z domu idę na zakupy...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kolory, z Inglota mam szarości, do których czasami sięgam, bo mają świetną pigmentację:)
OdpowiedzUsuńu Ciebie na blogu duuużo kosmetyków czyli to co kobiety lubią najbardziej ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do obserwowania ;)
onmyroof.blogspot.com
Super kolorki cieni;)
OdpowiedzUsuńWiele czytałam o rozświetlaczu który kupiłaś, ale jakoś pozostaję wierna INGLOTOWEMU. Trzymałam Borjous w ręku, ale nie przekonałam się- chyba przez cenę...
OdpowiedzUsuńlubię cienie z inglota
OdpowiedzUsuńMnie niestety ten pędzelek z Essence zawiódł :<. Zdążyło mi wyjść z niego pół włosia i w porównaniu do inglotowskiego pędzelka do eyelineru, wychodzi kiepsko :(. A szkoda, bo lubię tę markę.
OdpowiedzUsuńswietne zakupy
OdpowiedzUsuńfajna ta paletka, mialam ten pedzel ecotools i ten mi sie nie sprawdzil kompletnie, robił smugi
OdpowiedzUsuńTez uwielbiam pedzelki w essence :)
OdpowiedzUsuńdaj mi znać jak będziesz wiedziała czy odżywki Himalaya są w Arenie :)
OdpowiedzUsuńmam ten fioletowy cień, a twój złotawy bardzo mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten pędzelek do eyelinera od essence, mam obecnie z avonu i mam pewne zastrzeżenia do niego
Już parę razy zastanawiałam się nad kupnem cieni z MIYO, ale zawsze trafiałam na cienie, które nie są w moim guście. Ale te dwa co Ty kupiłaś - są piękne! :)
OdpowiedzUsuńCienie i błyszczyk Inglota rewelacyjne! Wspaniałe połączenie kolorów - złoto i fiolet, pędzle też kuszące ;)
OdpowiedzUsuńWszystko takie pieknę,że sama bym ci je zabrała ;)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię cienie Inglota. Oba są piękne, ale ten zloty beż chyba mi się bardziej podoba. Zazdroszczę tych wyprzedaży essence, ja niestety nie mam gdzie kupić. Mam ten pędzel do podkładu, ale mnie jego używanie denerwuje, robi mi takie niefajne smugi, może to kwestia wprawy i powinnam poćwiczyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sporo tych zdobyczy.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie zakupić jakiś pędzel ;)
Jakoś nie mam parcia na Inglota - po za tym akurat w ich stoiskach i sklepie w moim mieście pracują średnio sympatyczne panie co skutecznie zniechęca mnie do zakupów u nich.
OdpowiedzUsuńZa to rozświetlacz z Bourjois wygląda cudnie. I mam na niego ogromną ochotę..
Ja uwielbiam róże Bourjois- mam kilka odcieni i wszystkie się sprawdzają tak samo jak i cienie.Dla mnie rewelacja.
OdpowiedzUsuń