W końcu jednak spróbowałam. No i - przepadłam. Szczotkowanie uzależnia. A może nie tyle szczotkowanie, co jego efekty. Ale najpierw garść informacji :)
Na czym polega szczotkowanie ciała?
Szczotkowanie ciała jest prostym zabiegiem możliwym do wykonania w domu, który wspiera proces oczyszczania skóry poprzez jej stymulację oraz uwolnienie toksyn z układu limfatycznego.Jak szczotkować?
Dobrze jest szczotkować ciało codziennie, najlepiej przed prysznicem. Ważne jest, by skóra była sucha, nie należy szczotkować skóry, na którą wcześniej nałożyliśmy balsam lub olej - utrudni to eliminację toksyn.Masaż powinien być wykonywany zgodnie z kierunkiem przepływu krwi tj. w kierunku serca. Szczotkowanie zaczynamy od stóp idąc stopniowo ku górze. Każde pociągnięcie szczotki powinno być szerokie i zdecydowane. Ruchy powinny być posuwiste, a w przypadku miejsc narażonych na cellulit można masować okrężnymi ruchami. Wpierw szczotkujemy łydki, uda, pośladki, następnie plecy i kark. Kolejnym krokiem jest szczotkowanie rąk, nadgarstków i ramion. Można, ale nie trzeba, szczotkować także brzuch, piersi i szyję. Konieczne jest jednak użycie delikatniejszej szczotki. Można również ponowić masaż w miejscach, które najbardziej tego potrzebują np. na udach czy pośladkach.
Całe szczotkowanie nie powinno zająć więcej niż 7-10 minut, nie powinno być bardzo agresywne dla skóry, ale jednak odczuwalne - to w końcu szczotkowanie, a nie głaskanie skóry :)
Korzyści ze szczotkowania:
- poprawia krążenie i przepływ limfy,
- przyspiesza eliminację toksyn z organizmu,
- pozwala pozbyć się martwego naskórka, odblokowuje pory, działa jak peeling,
- pomaga się odstresować i rozluźnić mięśnie,
- poprawia koloryt skóry,
- zapobiega wrastaniu włosków po depilacji,
- ujedrnia, napina i wygładza skórę,
- pomaga w walce z cellulitem,
- dodaje energii,
- a do tego - jet praktycznie darmowe :)
A teraz parę słów o moim szczotkowaniu i efektach :)
Ja używam szczotki z magicznego sklepu o nazwie... Szczotkarnia :)
Szczotkarnia zachwyciła mnie swoim pomysłem na biznes :) Nazwa przepięknie nawiązuje do staropolskiego szyldownictwa - od razu oczami wyobraźni widzę starą warszawską uliczkę, gdzie wśród przepięknych kamieniczek mijam urokliwe szyldy zakładów rzemieślniczych: "mydlarnia", "wikliniarnia", "szczotkarnia"... Magia, prawda? Magiczne jest także to, że szczotki ze Szczotkarni są wytwarzane tylko ręcznie - przez Panią, która posiada 40-letnie doświadczeniem w tej dziedzinie.
Kto może znać się więc lepiej na szczotkach, jeśli nie Szczotkania? :)
Szczotka, której używam do szczotkowania to: Duża szczotka mieszana do ciała - KLIK
Szczotka jest bardzo estetycznie wykonana, włosie zaś dobrze osadzone. Jest solidna, poręczna i dobrze leży w dłoni. Umożliwiają to rowki po obu stronach szczotki. Drewno jest gładkie, nie pozostawia drzazg. Włosie także jest jak najbardziej w porządku - nie wypada i nie odkształca się wraz z upływem czasu.
Szczotka przeznaczona jest do masażu na sucho i na mokro. Ma średnią twardość, wykonana jest z włosia końskiego i trawy morskiej. To połączenie jest naprawdę fajne - trawa morska silnie pobudza skórę, natomiast delikatniejsze w dotyku włosie końskie przyjemnie ją masuje.
Szczotkuję ciało zgodnie z zaleceniami praktycznie codziennie. Uwielbiam to uczucie, kiedy pobudzone receptory w skórze sprawiają, ze krew zaczyna szybciej krążyć :) Autentycznie czuć, jak szczotka pobudza krążenie, a ciało delikatnie się rozgrzewa. Tyle z samych odczuć.
I tu przychodzimy do rzeczy najistotniejszej, bo można sobie czytać, że szczotkowanie jest dobre dla ciała, bo pomaga w usuwaniu cellulitu, wygładzeniu skóry i inne takie bajki, ale czy to naprawdę działa?
Otóż naprawdę jest tak, że DZIAŁA. Serio! Byłam zaskoczona, że tak prosty (ale regularny) masaż szczotką może dać tak dobre efekty. A wiem, co mówię, bo cellulit miałam naprawdę spory i brzydki, a tymczasem - skóra robi się coraz gładsza i jędrniejsza! Ja dodatkowo, oprócz masażu szczotką, ćwiczę 3x w tygodniu Skalpel Ewy Chodakowskiej, ale dopiero kiedy dołożyłam szczotkę (najpierw zaczęłam ćwiczyć, później po jakimś czasie dołożyłam szczotkę) zobaczyłam zadowalające efekty. Powiem szczerze: nie sądziłam, że kiedykolwiek pozbędę się cellulitu. Szczotka zaskoczyła mnie na maksa.
Skóra jest ujędrniona i mega-gładka, wręcz wypolerowana, a cellulit wyraźnie zmniejszony!
Warte podkreślenia jest to, że masaż szczotką nie zrobił żadnej krzywdy moim naczynkom na nogach.
Szczotka ze Szczotkarni, której używam, kosztuje 27 zł, co moim zdaniem jest ceną śmiesznie niską, jak za szczotkę naturalną i naprawdę dobrej jakości. Efekt gładkiej skóry i wolnej od cellulitu dostajemy w cenie, więc chyba warto, co? ;)
też uwielbiam szczotkowanie na sucho :-) mam szczotkę khaję, też jest dobra. Tylko ja szczotkouję się z reguły rano, dwie lub trzy minutki. Świetnie pobudza :))
OdpowiedzUsuńw japonii tak robia:P
OdpowiedzUsuńoooo fajna szczota. nie mam takiej
OdpowiedzUsuńciekawa metoda, muszę wypróbować.
Usuńnigdy wcześniej nie słyszałam o szczotkowaniu ciała
Ja również tak jak Ty szczotkuję ciało i ćwiczę z Ewą, narazie zauważyłam znaczne wygładzenie ciała i mam nadzięję, że niedługo mój cellulit zacznie znikać :)
OdpowiedzUsuńSuper! U mnie nie zniknął od razu cały, ale powoli, stopniowo zmniejsza się! Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że 1 szczotka działała więcej niż kilkanaście balsamów "antycellulitowych" ;)
UsuńKiedyś kupiła sobie szczptkę w Realu za ok. 10 zł.dziadostwo!Nie dość że rączka odpadła to włoski się zniekształciły.Będę musiała w coś porządniejszego zainwestować.Nic tylko mieć wór pieniędzy...:p
OdpowiedzUsuńObecnie miejsce w którym mam cellulit szczotkuję taką niewielką szczoteczką ale o efektach jeszcze za wcześnie by napisać :)
Warto zainwestować w dobrą szczotkę, bo to inwestycja na lata, a jak widać, wcale aż tak dużo droższa nie jest :) pozdrawiam serdecznie!
Usuńostatnio zauważyłam na moich udach cellulit jest to dla mnie nowość, nigdy go nie miałam... przeraziłam się tym widokiem, czas zacząć z nim walkę a ta szczotka baaaardzo by mi się przydała w przebiegu wojny
OdpowiedzUsuńWłaśnie przystąpię do odkrywania tej metody- mam już u siebie dwie szczotki do ciała i nie zawaham się jej użyć! ;) :D
OdpowiedzUsuńNie wahaj się ani chwili :D
Usuńbardzo korci mnie zakupienie takiej szczotki ;) może po Twojej recenzji w końcu się zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, obserwuję :) pozdrawiam!
też się od jakiegoś czasu zbieram za kupienie podobnej ale jakoś tak mi schodzi ;))
OdpowiedzUsuńszczotkowanie na sucho to dla mnie jakas nowosc
OdpowiedzUsuńa ja lubie nowosci
mam szczotke ale do peeling(I widac roznice kiedy sie z nia peeling uzywa)
takze moze tez sobie taki bajer kupie x
Wiesz co, normalnie mnie zaciekawiłaś. Już słyszałam o szczotkowaniu ciała ( w końcu oglądałam Bridget Jones hehe ), ale jakoś nigdy nie pomyślałam żeby spróbować. Jakoś szczotkowanie bardziej do mnie przemawia niż masaż bańką chińską bo przynajmniej nie boli :)
OdpowiedzUsuńJa na bańki nie miałam odwagi :) A szczoteczkę serdecznie Ci polecam :)
UsuńAle fajne:))
OdpowiedzUsuńHmmm, a ja o tym jeszcze nie słyszałam... Tzn stosowałam różne masażery albo szczotki pod prysznic, ale na sucho jeszcze nie. Bardzo ciekawa sprawa, chętnie bym spróbowała...
OdpowiedzUsuńSzczotkowanie ciała jest fajne. :-)
OdpowiedzUsuńSama używam szczotki ze sztucznego włosia. Sprawdza się.
Choć ostatnio zaniedbałam to nieco...
Cieszę się, że szczotkowanie ma tyle zwolenniczek :)
UsuńHmm nigdy o czymś takim nie słyszałam. Ale brzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńSzczotkowanie na sucho? Uuu... to dla mnie kompletna nowość :D
OdpowiedzUsuńO jejku-pierwsze słyszę :D Fajny patent-no i rzeczywiście wychodzi taniej niż ciągłe kupowanie peelingów :)
OdpowiedzUsuńNigdy wczesniej o szczotkowaniu nie słyszałam, zainspirowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńWitam, czy ta szczotke polecilaby Pani na poczatek szczotkowej przygody (biorac pod uwage jej twardosc)?
OdpowiedzUsuńoryginalny wpis.
OdpowiedzUsuń