Opakowanie: Ja swój mus kupiłam w Mydlarni Wrocławskiej (i jeśli się nie mylę we Wrocławiu tylko tam można go dostać). Mus jest sprzedawany na wagę, co znaczy, że możemy poprosić o dokładnie tyle musu, ile potrzebujemy. Możemy również pójść i poprosić o niewielką ilość, taką jaką potrzebujemy na przetestowanie. Bardzo mi się to podoba :) Co więcej, można przyjść ze swoim pojemniczkiem, a panie zapakują do niego kosmetyk! Jeśli chcemy kupić pudełko na miejscu, to również można, koszt jest niewielki, bo tylko 2 zł :)
Konsystencja, zapach: zapach jest moim absolutnym hitem tego lata! Jest taki świeży, słodki, niesamowicie energetyzujący, nie pamiętam, kiedy ostatnio tak mnie zachwycił zapach kosmetyku ;) Mogłabym go wąchać bez przerwy, nie pogardziłabym też perfumami o takim zapachu :) To miłe zaskoczenie, bo naturalne kosmetyki najczęściej pachną raczej odpychająco. Bardzo mi się podoba także konsystencja. Jest taka jak obiecuje producent - musowa, delikatna, aksamitna. Rewelacyjne jest to, że po rozsmarowaniu na ciele zamienia się w olejek. Co więcej - olejek szybko się wchłania, bez tłustego filmu!
Działanie: mus marchewkowy jest polecany do wymagającej, bardzo suchej skóry ze względu na swoje wysoko nawilżające i regenerujące właściwości. Faktycznie tak jest - mus rewelacyjnie nawilża, skóra staje się jedwabiście miękka i przyjemna w dotyku, a efekt utrzymuje się naprawdę długo. Nie znika wraz z wchłonięciem się kosmetyku, mam wrażenie, że mus otula skórę taką leciutką ochronną warstewką i bardzo mi się ten efekt podoba. Ponieważ mus zawiera beta-karoten to także delikatnie barwi skórę, podkreśla opaleniznę i dodaje skórze świeżości. Efekt jest delikatny, ale widoczny.
Skład: masło shea, olej kokosowy, olej słonecznikowy, olej marchewkowy, beta-karoten, witamina E
Cena: 24 zł/100 g - od razu chcę zauważyć, że jak na kosmetyk naturalny o tak rewelacyjnym składzie, to naprawdę niedużo, tym bardziej, że mus jest lekki i to 100 g zajmuje całkiem sporo miejsca ;)
Ocena: 6/6
Czy kupię ponownie: TAK - nie znam na tę chwilę lepszego kosmetyku pielęgnacyjnego do ciała i mus marchewkowy jest moim faworytem!
Na skórze magicznie zamienia się w olejek:
Tak w ogóle to nie wiem, czy wiecie, ale w Mydlarni Wrocławskiej można nabyć m.in. kosmetyki firmy Zrób Sobie Krem, ale to tak już totalnie w ramach ciekawostki :)
Uwielbiam produkty Tso Moriri :D
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takiej marce. Z Twojej recenzji wynika, że jest to kosmetyk wymarzony dla mojej skóry.
OdpowiedzUsuńnie miałam przyjemności jeszcze wypróbować Tso Moriri ale strasznie mnie interesuje ta marka
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce jak i o marchewkowym musie! Muszę koniecznie spróbować ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie :) a mus jest bardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńmarchewkowy mus, hmm brzmi naprawdę ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńjaki ma śliczny kolorek :D
OdpowiedzUsuńU mnie też kilka produktów od Tso Moriri. Ale zcałkiem inne. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego produktu z tej firmy, ciekawie wygląda ten mus :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki,które dobrze działają i świetnie pachną
OdpowiedzUsuńWow. wysoka ocena trzeba wypróbować go:)
OdpowiedzUsuńMuszę się przyznać ze pierwszy raz widzę tą markę i ten mus:)
OdpowiedzUsuńDość interesujący jest ten mus i ma ciekawą konsystencję, po takiej ocenie warto wypróbować :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
+Obserwuję :) Będzie mi miło jeśli i ty dołączysz do grona obserwatorów u mnie :)
Bardzo zaciekawił mnie ten mus ;) jak będę miałą okazje to z na pewno go wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńO ktoś "dla mnie":))))))))))))) ja odnoscie notki o tobie. tez mam przetłuszczajace sie wlosy i mieszana cere. jedno i drugie wymaga duzej piekegnacji. chetnie poczytam co ty preferujesz dla swoich wlosow i buzi. pozwol ze dodam cie do obserwatorow i licze na wzajemnosc jesli spodoba ci sie u mnie:)))))))))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFAJNIE, ZE ZNOW POKAZALAS COS O CZYM NAWET NIE SLYSZALAM
OdpowiedzUsuńDzisiaj chciałam zamówić ten mus, ale, niestety, w sklepie do którego trafiłam, już go nie było. Zamówiłam więc inny mus Tso Moriri. Ciekawa jestem jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk. Kolor trafiony idealnie - marchewka jako pierwsza mi się skojarzyła. Pierwsze widzę, żeby na ciele zmieniał się w konsystencję oliwki :)
OdpowiedzUsuń