Będę starała się wrzucać aktualizację mojej pielęgnacji raz na jakiś czas, w miarę zużycia kosmetyków i uzupełniania jej o nowe perełki. Mam nadzieję, że seria Wam się spodoba :)
Jaką mam skórę?
Mieszaną, skłonną do zanieczyszczeń, z roku na rok coraz mniej się przetłuszczającą w strefie T, na policzkach natomiast dość normalną. Mam tendencję do zaskórników otwartych w okolicach nosa, zamkniętych w okolicach brody i czoła, okazjonalnie pojawiają się pryszcze. Bardzo rzadko zdarzają mi się przesuszenia skóry. Mam również cerę naczynkową z widocznymi w kilku miejscach rozszerzonymi naczynkami. Podrażnienia zdarzają mi się sporadycznie.No to zaczynamy:
Do demakijażu używam najczęściej 4 produktów:
Bourjois: Woda micelarna - jeden z niewielu płynów, który nie podrażnia mi oczu i do którego regularnie wracam. Świetnie radzi sobie z większością znanej mi kolorówki, nie szczypie w oczy, nie zostawia lepkiej warstwy, a do tego jest niedrogi :) Więcej pisałam o nim TUTAJ.
Sylveco: Rumiankowy żel do twarzy - używam go tylko rano, wg mnie do wieczornego demakijażu jest zbyt delikatny i nie usunąłby wszystkich pozostałości kosmetyków kolorowych. Cieszy mnie w nim dodatek 2% kwasu salicylowego, który - w co gorąco wierzę - przy regularnym stosowaniu przyniesie efekty. Jego recenzja już niebawem.
Biochemia Urody: Olejek myjący Drzewko herbaciane - mój ulubieniec do wieczornego makijażu od wielu już lat, nawet jeśli go zdradzam, to na bardzo krótko i zaraz znów do niego wracam. Niezwykle skuteczny w usuwaniu makijażu, a dodatek olejku z drzewka herbacianego dodatkowo działa antybakteryjnie i wspomaga oczyszczanie skóry. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
Eva Natura: Tonik do twarzy Czerwona koniczyna - kupiłam go zachęcona pozytywnymi opiniami. Faktycznie jest to bardzo przyjemny tonik z wcale gorszym składem. Pachnie koniczyną, łąką, dzieciństwem :) Skutecznie domywa pozostałości kosmetyków oraz przygotowuje skórę na przyjęcie kremów.
Od czasu do czasu pozwalam sobie na bardziej dogłębne oczyszczanie. Aktualnie testuję dwa peelingi:
Apis: Enzymatyczny peeling do twarzy z żurawiną - używam go do częstego stosowania, bo jako enzymatyczny jest mało inwazyjny dla naczynek, a jednocześnie skuteczny. Na pewno pojawi się jego recenzja.
Soraya: So pretty! Peeling orzechowo-morelowy - naprawdę dobry peeling mechaniczny, choć niestety ma w składzie SLS, więc pozwalam sobie na niego tylko od czasu do czasu. Buzia jest po nim cudownie wygładzona, miękka i dobrze oczyszczona. Będzie recenzja niebawem :)
Drugim kosmetykiem z SLS, jakim od czasu do czasu sobie pozwalam sobie umyć twarz jest:
Zioła i plony Agafii: Naturalne syberyjskie białe mydło - gdy zależy mi na naprawdę skutecznie oczyszczonej i zmatowionej skórze twarzy sięgam właśnie po nie. Pięknie oczyszcza i rozjaśnia cerę. Cudnie pachnie. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
Oprócz tego, korzystając z okazji, że idzie jesień i mogę sobie w końcu pozwolić na większe "kwasy" w pielęgnacji całkiem niedawno ukręciłam:
Biochemia Urody: Tonik z kwasami AHA/BHA 10% - lubię produkty BU z kwasami, ale tego toniku jeszcze nie stosowałam. Użyłam go dopiero parę razy, więc na szerszą recenzję będziecie musieli jeszcze trochę poczekać :)
Do oczyszczania twarzy stosuję też ostatnio najczęściej dwie maski od Babuszki Agafii:
Bania Agafii: Maska oczyszczająca do twarzy dziegciowa - obecnie mój nr 1 jeśli chodzi o maski oczyszczające. Uwielbiam jej skuteczność i na pewno kupię ją ponownie. Więcej pisałam o niej TUTAJ.
Bania Agafii: Maska oczyszczająca do twarzy z niebieską glinką - dobrze oczyszcza, choć nie tak dobrze jak jej siostra wyżej ;) Na pewno będzie jeszcze recenzja.
Kolejne trzy maski od Agafii, które również królują obecnie u mnie w łazience to:
Bania Agafii: Maseczka do twarzy Daurska kojąca
Bania Agafii: Maseczka do twarzy odświeżająca
Bania Agafii: Maseczka do twarzy witaminowa Fitoaktywna
Spośród tych trzech, moją ulubioną jest odświeżająca, ale o wszystkich maskach niedługo napiszę Wam obszerną recenzję, bo naprawdę na to zasługują :)
Z kremów:
Ziaja: Oczyszczanie Liście manuka - Krem mikrozłuszający z kwasem migdałowym - uzupełniająco do kuracji kwasami, przyjemny krem na noc, który na pewno również doczeka się niebawem recenzji.
Gold Water Blue: Gen Factor No 2 - bardzo bogaty, odżywczy krem o zadziwiająco lekkiej konsystencji, świetny pod makijaż, jest na tyle skuteczny, że właściwie nic więcej odżywczego w pielęgnacji nie potrzebuję.
Sylveco: Krem brzozowo-rokitnikowy - jedyny natłuszczacz, jaki obecnie stosuję od czasu do czasu na noc, moja skóra lubi tę wersję bogatą o wiele bardziej niż jego "lekki" odpowiednik. Recenzja i porównanie obu kremów niebawem.
Krem z ekstraktem z zielonej herbaty i wit. E - moja pierwsza samoróbka :) i prawdziwy strzał w 10 - krem idealny dla mojej cery, na dzień, na noc, pod makijaż, dla zmatowienia, dla nawilżenia, naprawdę super :) Minimum składników - maksimum pielęgnacji :)
Tołpa Botanic: Rozświetlający krem pod oczy Amarantus - stosuję go obecnie zbyt krótko, by wydać opinię, ale mogę powiedzieć, że zapowiada się dobrze.
Uzupełniająco:
Biochemia Urody: Serum antyoksydacyjne flavo+C15EF - stosuję je po raz pierwszy, zależy mi na rozjaśnieniu skóry, wyrównaniu kolorytu i delikatnym spłyceniu pierwszych zmarszczek. Z opinią poczekam do końca buteleczki.
Lavera: Kuracja antybakteryjna 2w1 z wyciągiem z mięty i cynku - skuteczny pogromca nagłych niespodzianek. Więcej pisałam o nim TUTAJ.
I to tyle. Ciekawa jestem, czy znacie któreś z tych kosmetyków? Może i Wy zechcecie pochwalić się Waszą pielęgnacją? :)
mam ten krem z ziaji...bardzo lubie tą serię !
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi jeszcze ta pasta oczyszczająca :)
UsuńBania Agafii rządzi! :) bardzo lubie takie posty chyba sama go podkradnę :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest warta uwagi!
UsuńKilka kosmetyków z chęcią wpiszę na swoją listę :) A co do serum flavo z BU - uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńJa póki co mam do niego mieszane uczucia, dlatego wolę poczekać do końca butelki z opinią ;)
UsuńOh uwielbiam takie posty i czytać i pisać :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję toniku z kwasami z BU bo sama mam na niego ochotę :-)
Na pewno napiszę, sama jestem ogromnie ciekawa jego działania :)
UsuńJestem ciekawa Banii Agafii, widziałam je wielokrotnie w zielarni i zastanawiałam się nad zakupem ;)
OdpowiedzUsuńJa serdecznie polecam :)
UsuńNie miałam nic przedstawionego przez Ciebie jednak ta nowość z Ziaji mnie bardzo ciekawi i kusi :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrych rzeczy można przeczytać o tej serii :)
UsuńAktualnie również jestem w trakcie testowania tego kremiku z Ziaji. Poleciła mi go Pani w aptece także myślę, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńBędę wyglądała więc Twojej opinii :)
UsuńLubię ten prezentowany micelek, choć tego z Garniera nie pobił. Teraz odkrywam działanie nowej serii Ziaji :).
OdpowiedzUsuńMam Garniera w swoich zapasach, ciekawa jestem jak wypadnie :)
UsuńBourjous micelarny jest świetny! Nie warto płacić 30 złotych za legendarny Vichy.
OdpowiedzUsuńVichy nie znam, ale zdecydowanie Bourjois bije wiele miceli na głowę :)
UsuńKusi mnie olejek myjący. Z serii ziaja manuka mam tonik i mam wrażenie, ze spowodował on u mnie wypryski. Nigdy nie miałam z tym problemu. Uzywam go od 2 tygodni i zaczęły się pojawiać ;/
OdpowiedzUsuńOj, to niefajnie... Póki co wstrzymam się więc z jego zakupem, a przyznaję, że też mnie kusił...
UsuńMam dokładnie taki sam typ skory! Zainteresowałas mnie tym Płynem do demakijażu z olejkiem z drzewa herbacianego:)
OdpowiedzUsuńMoże akurat się u Ciebie też sprawdzą :)
Usuń3 z produktów znam doskonale, płyn micelarny Bourjois, tonik z Evy i peeling z Soraya, wszystkie bardzo przypadły mi do gustu, przez Ciebie wzięła mnie ochota na te rosyjskie maseczki :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że te typy sprawdziły też się u Ciebie :)
UsuńCiekawi mnie micelek z Bourjois:)
OdpowiedzUsuńnaprawdę wart uwagi :)
Usuńliście manuka aktualnie testuję, a co do olejku do mycia twarzy to planuje jego zakup
OdpowiedzUsuńWarto się skusić :)
Usuńwow,sporo tego używasz ;) też mam cerę mieszaną,więc może znajdę w twoim "spisie" coś dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńto prawda, na punkcie pielęgnacji twarzy mam małego bzika ;)
UsuńRównież planuję w przyszłości taki post, ale na razie mam małe zamieszanie wokół mojej pielęgnacji twarzy ;) Dochodzi też dermatolog - także pielęgnacja ogranicza się do 4-5 produktów. Micel z Bourjois miałam i używałam przez dłuższy czas - jest w porządku, krzywdy nie robił więc duży plus ;). Ciekawie tu u Ciebie, pozwoliłam sobie zajrzeć do innych postów ;). Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńTrzymam więc kciuki, żeby udało Ci się wyjść na prosto z pielęgnacją ;)
UsuńSzkoda, że nie pokazujesz jeszcze efektów przed i po stosowaniu jakiegoś produktu :D Byłoby bardziej na żywo :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś, jak będę miała lepszy sprzęt, bo ten, którym cykam obecnie zdjęcia to zwykły, 8-letni kompakt, nie wyłapałby niestety różnicy :(
UsuńBardzo mnie kusi białe mydło :) Jak dotąd sięgałam tylko po czarne :)
OdpowiedzUsuńJest świetne i bardzo uniwersalne :)
UsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam okazji używać ;) Ale peelingi Sorai już od dawna mnie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńJa trafiłam na niego przypadkiem, na spotkaniu blogerek, bo sama raczej bym się nie skusiła i okazał się naprawdę fajny :)
Usuńmiałam sporo kosmetyków z Twojej listy mimo, że ja mam cerę normalną w stronę suchej. lubiłem żel Sylveco, olejek myjący z bu- miałam pomarańczowy, tonik z kwasami też. mam chęć na serum z witaminą c
OdpowiedzUsuńTo prawda, są to dość uniwersalne kosmetyki :)
Usuńsylveco juz wykorzystalam fajny byl ten zel
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem lepszy niż jego tymiankowy brat :)
UsuńSzczerze powiem, że żadnego z tych kosmetyków nie używałam :) Ale ta seria ziaji liście manuka robi furrorę - chyba trzeba spróbować ;) Czy ta seria jest odpowiednia dla młodej cery? (19 l.)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Myślę, że nie ma tu ograniczeń wiekowych, więc spokojnie warto przetestować :)
UsuńO, widzę swoich trzech ulubieńców! A mianowicie żel do mycia twarzy z Sylveco, peeling Soraya i micel z Burżuja :)
OdpowiedzUsuńno, pamiętam, że zachwalałaś ten peeling na spotkaniu :)
OdpowiedzUsuńZ płynu Bourjois i ja byłam zadowolona. A na serię Manuka sama mam ochotę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego toniku z kwasami przyszła jesień i rozglądam się za jakimiś kwasami.Miałam jakiś czas temu krem z 5%kwasem z Pharmacerisa ale zero efektów czas na wyższe stężenie i widocznie inny kwas albo i formę czyli tonik a nie krem
OdpowiedzUsuńŻel Sylveco przypadł mi do gustu do tego stopnia, że w łazience stoi ósma butelka tego kosmetyku. Zauważyłam, że za jego sprawą pory ulegają obkurczeniu:)
OdpowiedzUsuń